U mnie szycie coś ostatnio bardzo powolne aby nie napisać ślamazarne. W ostatnim poście pokazałam lalki a dziś chciałam pokazać również lalki, ale z dziećmi i tak przyszło mi do głowy,że fajnie by było uszyć całą a raczej pełną rodzinę.
Segregator kolejny tym razem dla mojego męża dostał nowe życie, czyli okładkę.
Jest bardzo prosta, klasyczna bez ozdobników. Choć nie powiem chciałam coś przemycić,
ale nie dało rady mąż twierdzić, iż zamienię owo okładkę w dziecięca a ma być
męska. Hm....Tak się zastanawiam na dobre utknęłam w świecie dziecięcym:)
Milka jakiś czas temu dostała
na urodziny wózek dla lalki takie miało być przeznaczenie, bo jest dla Hello
Kitty. Bardzo długo nas przekonywała do tego prezentu, ponieważ mało bawi się
zabawkami. Hm...a co najciekawsze, jako 3-latka jest "molem
książkowym" do tego stopnia, że nauczenie się na pamięć nowej książki zajmuje jej 2 dni.
Wózek kupiony i powstał do wózka becik razem z poduszką szkoda, iż radość trzy dniowa,
bo wróciła do swoich książek.
Od początku roku w
głowie miałam pomysł uszycia sowy i za każdym razem jak brałam się za rysowanie
to coś mi nie odpowiadało. Rysunków kilka, ale żaden mnie nie zachwycał.Wybrałam
najprostszą w formie i uszyłam pokrowiec na telefon. Przekonał mnie, że ta sowa
jest najfajniejsza i tym sposobem powstała duża sowa, która może być do przytulania, ale również dekoracja pokoju, poduszka.
Druga jest mniejsza skierowana dla najmłodszych rączek gryzienia, memłania, ale
i spokojnego zasypiania. Uszyte są z pluszu, co powoduje, że są miłe,
miękkie,lekkie.